hehe, w Grecji na plaży podbił do mnie jakis Afrykanin i przyciszonym głosem nawinął: "My friend, my friend, mam do sprzedania iphone 4, szybka transakcja, oryginalny" po czym wyjął z pudełka... iphone 4. Oczy stanęły mi dęba, ale udawałem Greka. "250 euro za sztukę, 400 za dwa, bierz szybko". Uruchomił przy mnie pokazał interfejs i od razu wiedziałem, że coś jest nie tak. Mimo, iż podróbka była genialna, to soft zdradził, że do oryginału brakuje mu tyle co naszej kadrze w nogę do Barcy. Uśmiechnąłem się i pogoniłem, żeby kitu nie żenił.
A on jak nigdy nic, przysiadł się do Serbów obok i pół godziny ich molestował. W końcu obaj kupili po sztuce i tacy zadowoleni byli :D.