Motyw inwazji obcych na Ziemię poprzez opanowanie umysłów ludzi był wielokrotnie wykorzystywany przez pisarzy sf – chociażby w kanonicznych już Władcach Marionetek Roberta E. Heinleina. Zazwyczaj ujmowany był w sposób "klasyczny”, czyli rzecz traktowała o walce dzielnych mieszkańców naszej planety z wrażą agresją i ich – mniej lub bardziej – spektakularnym zwycięstwie. Tym razem temat podjęła Stephenie Meyer (pisarka znana głównie jako twórczyni adresowanego raczej do młodszych odbiorców cyklu Zmierzch) i przedstawiła go w Intruzie z całkiem innej perspektywy..
Akcja toczy się w bliżej nieokreślonej przyszłości. Świat został podbity przez tajemniczą cywilizację z kosmosu, która dokonała inwazji poprzez wszczepianie własnych osobników w ludzkie ciała. "Pasożyt”, przejmuje całkowitą kontrolę nad ludzkim nosicielem i wymazuje prawie wszystkie jego wspomnienia. W ten sposób tworzy się – przynajmniej w mniemaniu obcych – idealne społeczeństwo. Nieliczni niezainfekowani ludzie są ścigani i poddawani operacji nadania "duszy” (bo tak poetycko określani są kosmici), co ma im umożliwić wzniesienie się na wyższy poziom świadomości i stanie się godnymi koegzystencji z innymi, już zaadoptowanymi osobnikami.